Pomagam i wpłacam

Piosenkarką albo tancerką – czteroletnia Lena będzie artystką, ale najpierw musi pokonać Guza Wilmsa

21 października 2021

Kiedy 3-letnią Lenkę rozbolał w nocy brzuszek, mama od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Nie myliła się – badania pokazały, że dziewczynka ma w nerce dużego guza, który okazał się nowotworem złośliwym – Guzem Wilmsa. Na szczęście dziewczynka szybko trafiła do Przylądka Nadziei, gdzie otrzymała potrzebną pomoc. Wycięcie nerki, chemioterapia, radioterapia i wiele bólu – Lenka wiele już przeszła, ale jest to silna 4-latka i ani myśli, aby się poddać!

Lena Karolczak ma 4 latka i mieszka we Wrocławiu. Jest uśmiechniętą, energiczną dziewczynką, której wszędzie jest pełno. Uwielbia śpiewać i tańczyć i w przyszłości chciałaby zostać tancerką. Ma starszego o 9 lat Filipa, z którym uwielbia spędzać czas i jest jej wzorem do naśladowania.

Dziewczynka cieszyła się dobrym zdrowiem, kiedy w maju 2020 roku w nocy zaczęła płakać.

– Myślałam, że jest to atak wyrostka robaczkowego, więc udaliśmy się szybko na ostry dyżur na ul. Borowską – mówi pani Aneta, mama czterolatki. – Na miejscu lekarze wykonali badanie USG, które pokazało, że w nerce córeczki znajduje się spory guz, a do tego był pęknięty.

Początek walki z chorobą

Specjaliści od razu skierowali Lenkę do Przylądka Nadziei na szczegółowe badania. Tam miała wykonany tomograf komputerowy, który potwierdził, że dziewczynka ma do czynienia z Guzem Wilmsa – nowotworem złośliwym nerki. Na szczęście bez przerzutów.

– Lekarze zareagowali błyskawicznie i już po kilku dniach Lenie włączono chemioterapię, która była podawana przez cztery tygodnie do operacji – opowiada mama czterolatki.

Na początku czerwca dziewczynka przeszła zabieg usunięcia prawej nerki w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka. Spędziła w szpitalu cztery dni, po czym wróciła do domu.

Chemioterapia i bóle brzuszka

– Po operacji przez rok przyjeżdżałyśmy do Przylądka Nadziei tylko na podawanie chemii i radioterapię. Czasami wiązało się to z tym, że musiałyśmy zostać w klinice na kilka dni – mówi pani Aneta. – Zdarzało się, że po podaniu chemii córkę bolał brzuszek, wymiotowała i dostawała gorączki. Była bardzo osłabiona, senna i nie było w niej tej energii co na co dzień. Ale chyba najbardziej przeżywała stratę włosków, które miała zapuszczone do pasa.

Dziewczynka przyjmowała chemię do 23 grudnia 2020 roku. Teraz przyjeżdża co trzy miesiące na kontrolę do Przylądka Nadziei.

Kontrole w Przylądku Nadziei

– Na razie wszystko jest dobrze. Córka ma robione regularne badania USG oraz RTG klatki piersiowej, aby upewniać się, że nie ma czym się martwić – opowiada mama czterolatki. – Po chorobie zrobiła się nerwowa, szybko się denerwuje i często wpada w histerię. Chodzimy do różnych lekarzy, którzy jej pomagają, ale wiem, że potrzebuję jeszcze trochę czasu, aby wróciła do siebie. Mam nadzieję, że niedługo pójdzie do przedszkola i kontakt z rówieśnikami dobrze jej zrobi.

My również mocno trzymamy kciuki za dzielną Lenkę i życzymy, aby szybko wróciła do sił i raz na zawsze pożegnała się z chorobą.

Pomóż dzieciom chorym na raka!

Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław

Pomaganie jest tak proste!

Masz realny wpływ na życie naszych podopiecznych!
Przylądek Nadziei wpłaty

50zł

Wpłacam

100zł

Wpłacam

Wpłata od serca

Wpłacam

Dzięki Tobie możemy działać!