Antoni jeszcze niedawno codziennie chodził do przedszkola, bawił się z rodzeństwem i godzinami rysował swoje ulubione postacie. Dziś jego codzienność wygląda zupełnie inaczej – zamiast zabawy jest walka z ciężką chorobą. Mimo to Antoś nie traci pogody ducha. Potrzebuje jednak naszego wsparcia i modlitwy by wrócić do zdrowia i znów cieszyć się dzieciństwem.
Antoni to pogodny i pełen energii przedszkolak, który jeszcze do niedawna beztrosko spędzał czas wśród rówieśników. Uwielbia zajęcia plastyczne – rysowanie, malowanie i tworzenie różnych prac ręcznych sprawiają mu ogromną frajdę. Zawsze uśmiechnięty, otwarty i ciekawy świata, z łatwością nawiązuje relacje i chętnie dzieli się swoją pozytywną energią z innymi. W domu jego ulubionymi towarzyszami są starsza siostra i brat. To właśnie z nimi najchętniej się bawi, odkrywa nowe rzeczy i uczy się poprzez wspólne doświadczenia.
Wszystko zmieniło się nagle. Pewnego dnia rodzice zauważyli, że Antoś – mimo że nie miał gorączki ani nie skarżył się na ból gardła – staje się coraz bardziej osłabiony. Mówił coraz mniej wyraźnie, a w okolicy szyi pojawił się niepokojący, szybko rosnący guz. Zaniepokojeni, udali się z nim do lekarza. Wykonano szereg badań, w tym tomografię komputerową. Diagnoza była trudna do przyjęcia – chłoniak nieziarniczy typu Burkitta, zlokalizowany w nosogardle. To jeden z najszybciej rozwijających się nowotworów dziecięcych.
29 marca Antoś trafił do Przylądka Nadziei – kliniki, w której dzieci z całej Polski otrzymują szansę na wyzdrowienie. Od tego dnia rozpoczęło się intensywne leczenie. Choroba postępowała błyskawicznie – guz uciskał drogi oddechowe, powodował trudności z mówieniem i połykaniem, a nawet doprowadził do zwichnięcia stawu żuchwowo-skroniowego. Chemioterapia musiała zostać wdrożona natychmiast. Na szczęście pierwsze cykle przyniosły efekty – guz zaczął się zmniejszać.
To jednak dopiero początek długiej i wymagającej drogi. Leczenie onkologiczne to nie tylko walka z nowotworem, ale także z jego skutkami ubocznymi. Antoś zmaga się z wysokimi gorączkami, infekcjami grzybiczymi, wysypką, a jedzenie musi być czasem zastępowane żywieniem pozajelitowym. Każdy dzień to nowe wyzwania i nadzieja, że następny przyniesie poprawę.
Przed Antkiem i jego rodziną jeszcze wiele trudnych chwil, ale nie tracą wiary. Dzięki wsparciu lekarzy, bliskich i osób dobrej woli z nadzieją patrzą w przyszłość.
Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław