Nasi Podopieczni

Kasia walczy o podium - Na Ratunek

Autor: Bartlomiej | Feb 16, 2017 11:31:00 AM

Czy można sobie wyobrazić młodą dziewczynę, która mówi, że dzięki chemioterapii zaoszczędziła na szamponie do włosów, a amputacji nogi – na zakupie skarpetek? Trudno, prawda? Poznajcie zatem Kasię Sobczak, która pokazuje, że nie ma dla niej barier nie do pokonania, a humor pomaga walczyć z rakiem.

Kasia miała 12 lat, gdy doznała urazu podczas biegów przełajowych. Coś przeskoczyło jej w kolanie – na początku lekarze uważali, że zerwała mięsień. Niestety, mimo że intensywnie się leczyła i oszczędzała nogę, ból nie mijał. W końcu, po pół roku lekarz kazał zrobić zdjęcie RTG.

Właśnie wtedy dowiedziałam się, że coś brzydkiego jest nad moim kolanem. Kolejne badania tylko potwierdzały najgorsze obawy – wspomina Kasia.

 

Potem wszystko ruszyło niczym lawina. Po tygodniu przyszedł wynik, że to nowotwór złośliwy kości udowej. Okazało się też, że Kasia ma przerzuty na płucach. Lekarze błyskawicznie podali dziewczynce pierwszą chemię. We wszystkich tliła się wtedy nadzieja, że uda się uratować nogę.

Pierwszy zabieg, pierwsza chemia – mało co z tego pamiętam, wszystko działo się tak szybko. Nie rozumiałam też większości rzeczy, które się wokół mnie działy. Nowotwór, przerzuty, amputacja – to były zupełnie nowe dla mnie pojęcia– mówi Kasia.

 

Dalej było już tylko podejmowanie ciężkich decyzji – tych o konieczności amputacji nogi. One spoczywały w rękach rodziców, ale ich wagę odczuwała też przestraszona 12-letnia Kasia. Bo przecież obaw miała tysiące: Jak będę chodzić? Jak będę tańczyć, biegać, wspinać się po górach? Jak ja się pokażę w sukience? A czy założę kiedykolwiek buty na obcasach? Jak ludzie będą mnie postrzegać na basenie, czy plaży? I w końcu nawet i lęk o to, czy kiedykolwiek znajdzie sobie męża.

W głowie huczała mi cały czas myśl: „Przecież nie będę mieć całej nogi!” – wspomina dziś z uśmiechem Kasia.  – Amputacja – dla wielu osób brzmi to jak wyrok na całe życie. Ale teraz już wiem, że ten zabieg zmienił całe moje życie i to uwaga: NA LEPSZE – dodaje z właściwym sobie optymizmem.

Ten optymizm bardzo szybko wziął górę nad jej wszelkimi lękami. Już wtedy przeglądała się w lustrze, patrzyła na łysą główkę i ze śmiechem mówiła do wszystkich, że przynajmniej oszczędza na szamponie. Z takim humorem pokonała całą chorobę. Do dziś żartuje, że brak nogi pozwolił jej … zaoszczędzić na skarpetkach, bo przecież jedną parę nosi dwa razy dłużej. Teraz Kasia studiuje fizjoterapię na AWFie, trenuje pływanie w klubie START Wrocław. Wielokrotnie wygrywała w mistrzostwach Polski, Europy i świata. Jej największymi ostatnimi osiągnięciami jest 7 złotych i 1 srebrny medal na Mistrzostwach Polski w Drzonkowie w 2016 roku i 2 złote, 1 srebro, 1 brąz na Mistrzostwach Świata Juniorów u23 IWAS w Pradze również w tym roku.

 

A poza tym chodzę w sukienkach, jakoś zatańczę, chodzę po górach, a na plaży czy basenie nie patrzę na to, czy ktoś się wpatruje w moją “niepełnosprawność” – opowiada Kasia. No i ma też narzeczonego, z którym łączą ją sportowe pasje i niezłomna pogoda ducha.

Całkiem na poważnie Kasia dodaje, że choroba nauczyła ją walczyć ze swoimi słabościami, ale przede wszystkim nieść pomoc innym potrzebującym. Stara się pomagać słowem, motywacją, dobrym przykładem. W grudniu 2016 roku wystąpiła na Gali Zwycięzców, spotkaniu pacjentów, którzy pokonali raka. Kasia na scenie opowiedziała o swojej walce z chorobą nowotworową. Zagrzewała małych pacjentów i ich rodziców do walki o swoje marzenia. Opowiedziała małym zwycięzcom o swojej drodze na podium i zachęcała do tego, by nigdy się nie poddawali. 

Dziś Kasia sama prosi o pomoc. Wierzy, że dzięki ludziom dobrego serca uda jej się zebrać pieniądze na nową protezę nogi. Taką, w której będzie mogła spełnić resztę swoich marzeń – choćby tych o założeniu obcasów i pójściu do ołtarza bez chwiania się. Zbiórka na jej protezę trwa na portalu SiePomaga – www.siepomaga.pl/kasia-sobczak.

 

 


Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław