Nasi Podopieczni

Nadia Wawrzyniak

Autor: Paula Nowak | Apr 15, 2025 8:56:13 AM

Nadia ma sześć lat i jest prawdziwym wulkanem energii. Trudno za nią nadążyć – ciągle w ruchu, zawsze z pomysłem na nową zabawę. Obiad zjada w biegu, bo przecież szkoda czasu na siedzenie, kiedy tyle się dzieje. Kiedy tylko może, towarzyszy rodzicom w remizie – oboje są w ochotniczej straży pożarnej, a Nadia z dumą przymierza hełmy i udaje, że gasi pożary. Ma też swojego bohatera – Marshalla z „Psiego Patrolu”. Zna wszystkie postacie, ale to właśnie on jest jej ulubieńcem.

Jeszcze niedawno chodziła do zerówki, bawiła się z koleżankami i kolegami, a po powrocie do domu opowiadała siostrze o wszystkim, co się wydarzyło. Ich dom był pełen rozmów, śmiechu i dziecięcej radości.

Aż w jednej chwili wszystko się zmieniło.

 

Pierwszy sygnał? Powiększone węzły chłonne na szyi, zauważone podczas wyjazdu na Wszystkich Świętych. Lekarz uspokajał, przepisał antybiotyk, więc rodzina uznała, że to tylko przeziębienie. Przecież dzieci chorują. Kilka dni wcześniej Nadia wspominała też, że boli ją nóżka – ale kto by się tym martwił, kiedy sześciolatka biega bez przerwy, a w szkole dużo się rusza?

„Myśleliśmy, że to nic groźnego. Nadia była jak zawsze – żywiołowa, roześmiana.” - wspomina mama Nadii.

Po powrocie do domu ból wrócił, a w pachwinie pojawił się kolejny węzeł. Tym razem lekarz skierował dziewczynkę na dokładniejsze badania. Morfologia. RTG. USG. Dwa pierwsze – bez niepokojących wyników. Ale krew...

„Wyniki były złe. Wszystko potoczyło się bardzo szybko.” - mówią rodzice dziewczynki.

Jeszcze tego samego dnia rodzina trafiła do Przylądka Nadziei.

Diagnoza: ostra białaczka limfoblastyczna.

 

 

 

Dziś Nadia jest w trakcie leczenia. Przeszła już trzy cykle chemioterapii – i choć to wszystko jest dla niej zupełnie nowe, nadal pozostaje sobą.

„Biega po korytarzach, zagaduje pielęgniarki, śmieje się z siostrą przez telefon. Trudno uwierzyć, że to dziecko w trakcie leczenia.” - uśmiecha się mama dziewczynki.

Jej energia nie znika. Nawet w szpitalu znajduje sobie zajęcie, a jej uśmiech potrafi rozładować napięcie w każdej rozmowie.

Przed Nadią jeszcze długa droga, ale każdy dzień, w którym zachowuje swoją dziecięcą radość, daje powód do nadziei. Bo Nadia wciąż planuje, co zrobi, kiedy wróci do domu. Pyta o siostrę. Marzy o kolejnej zabawie w strażaka. I nie zwalnia – tak jakby choroba była tylko jedną z przeszkód do pokonania.

Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław