Jeszcze do niedawna Paweł był radosnym, wesołym, pełnym energii chłopcem. Z głową pełną marzeń chciał podbijać świat. Rozwijał swoje zainteresowania: piłkę nożną i gry komputerowe. Swoją miłość do sportu pogłębiał trenując z kolegami w lokalnym klubie sportowym. Uwielbiał aktywnie spędzać czas z kolegami czy kuzynostwem. Nagle jedno rutynowe badanie odwróciło życie Pawła i jego rodziny do góry nogami.
Paweł ma dopiero 13 lat – powinien rozwijać swoje hobby, uczyć się nowych rzeczy i spędzać beztrosko czas z przyjaciółmi. Zamiast tego jego codziennością stał się szpital, kroplówki, badania. Białaczka zaatakowała niespodziewanie.
15 lutego 2024 roku udaliśmy się na rutynowe badania krwi. Po kilku godzinach zadzwonił telefon, który zmienił wszystko - wspomina mama Pawła.
Wyniki okazały się bardzo złe. Pawła natychmiast skierowano do szpitala i jeszcze tego samego dnia przewieziono go do Przylądka Nadziei we Wrocławiu.
Specjalistyczne badania potwierdziły diagnozę – ostra białaczka limfoblastyczna. Ten rodzaj białaczki rozwija się bardzo szybko i podstępnie. Lekarze natychmiast rozpoczęli leczenie.
Paweł przeszedł już pierwszy, najbardziej bolesny, wykańczający fizycznie i psychicznie etap leczenia. Przez dłuższy czas jego codziennością były kroplówki, biopsje i wiele badań, często nieprzyjemnych. Ten czas na szczęście jest już za nim.
Chemioterapia spowodowała remisję.
Niestety - to tylko część procesu. Po intensywnym leczeniu szpitalnym wymagany jest okres podtrzymania, który ma wzmocnić i utrzymać uzyskany efekt.
- To 1,5 roku, kiedy Paweł będzie przyjmował chemię w tabletkach, równolegle zmagając się ze skutkami ubocznymi terapii - mówi mama chłopca.
Pomimo trudnej sytuacji Paweł nie traci pogody ducha i nie poddaje się. Każdego dnia stawia czoła tej wyniszczającej chorobie. Wierzy, że już niedługo powrót do rzeczywistości sprzed choroby będzie możliwy i znów będzie mógł w pełni sił realizować swoje plany i marzenia.
Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław