Nasi Podopieczni

Iza Lamperska

Autor: Paula Nowak | Feb 21, 2025 3:22:43 PM

Iza to pogodna, pełna energii trzylatka. Uwielbia układać puzzle, budować wieże z klocków i rysować kolorowe obrazki. Kocha muzykę – gdy tylko usłyszy melodię, zaczyna tańczyć, zarażając radością wszystkich wokół. Największą miłością darzy jednak swojego młodszego braciszka. Chce być przy nim zawsze, pokazywać mu świat i uczyć nowych rzeczy. Niestety, od ponad dwóch lat zmaga się z ciężką chorobą, która odebrała jej dzieciństwo pełne beztroskich zabaw. Każdego dnia cała rodzina czeka na moment, gdy lekarze powiedzą: „Iza jest zdrowa”.

 

Iza od zawsze była ruchliwym dzieckiem, które z ciekawością odkrywało świat. Gdy miała około roku, rodzice zauważyli, że zaczęła mieć mniej energii. Czasami nie chciała się bawić, szybciej się męczyła i coraz częściej zasypiała w ciągu dnia. Początkowo myśleli, że to zwykłe osłabienie – może jakaś infekcja, może przejściowe osłabienie organizmu. Jednak pewnego dnia, gdy Iza przespała niemal całą dobę, mama poczuła, że "coś jest bardzo nie tak".

Postanowiła zabrać córkę do lekarza. Pediatra zlecił podstawowe badania krwi, które miały rozwiać wątpliwości. Wyniki przyszły już następnego dnia i były dalekie od normy. Konieczne były kolejne testy, które tylko potwierdziły obawy – coś poważnego działo się w organizmie Izy.

 

Lekarz rodzinny nie chciał tracić ani chwili. Skierował Izę na oddział hematologii do Przylądka Nadziei, gdzie mogła trafić pod opiekę specjalistów. Pierwsze dni w szpitalu były pełne strachu i niepewności. Iza musiała przejść liczne badania, w tym punkcję szpiku, aby lekarze mogli postawić ostateczną diagnozę. Wyniki przyszły szybciej, niż się spodziewano. Rodzice usłyszeli najtrudniejsze słowa w swoim życiu – ich córeczka ma nowotwór krwi.

To był szok. Świat nagle się zatrzymał. Mama i tata Izy nie mogli uwierzyć, że ich radosna dziewczynka, jeszcze niedawno bawiąca się beztrosko, teraz będzie musiała stawić czoła tak trudnej walce. Lekarze nie pozostawiali złudzeń – leczenie będzie długie i wymagające. Chemia, transfuzje, kolejne badania – to wszystko stało się nową codziennością.

 

 

Iza, mimo młodego wieku, szybko nauczyła się, czym jest szpitalna rzeczywistość. Białe fartuchy lekarzy, pielęgniarki z igłami, kroplówki – to wszystko stało się dla niej normalnością. Choć leczenie wiązało się z wieloma nieprzyjemnościami, Iza nie traciła uśmiechu. Zawsze znajdowała sposób, by dodać koloru nawet najtrudniejszym chwilom.

Były jednak momenty, gdy było naprawdę ciężko. Zdarzały się dni, gdy dziewczynka nie miała siły wstać z łóżka. Pojawiały się powikłania, infekcje, konieczność kolejnych transfuzji krwi. Mimo wszystko dzielnie znosiła każdy dzień, otoczona miłością i troską najbliższych.

Najtrudniejsze były momenty rozłąki. W domu czekał na nią ukochany braciszek, którego tak bardzo chciała przytulać. Niestety, przez długie pobyty w szpitalu widywała go tylko przez ekran telefonu.

 

"To były chwile, kiedy łzy cisnęły się do oczu zarówno jej, jak i jej rodzicom" – mówi mama.

 

Leczenie Izy trwa już ponad dwa lata. Były momenty poprawy, ale także chwile, gdy wydawało się, że choroba znów bierze górę. Lekarze nie poddają się – walczą o jej zdrowie, testują kolejne metody, dostosowują terapię do jej organizmu.

"Cała rodzina żyje nadzieją, że w końcu nadejdzie dzień, gdy Iza będzie mogła wrócić do domu na stałe, bez kolejnych wizyt w szpitalu" – dodaje mama.

Mimo trudności dziewczynka nadal pozostaje sobą – pełną radości, uśmiechu i miłości. Codziennie udowadnia, że nawet w najcięższych chwilach można znaleźć powód do uśmiechu. A jej rodzina nie ustaje w walce o to, by w końcu usłyszeć te upragnione słowa: „Iza jest zdrowa”.

 

Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław