Strona główna 9 Nasz Podopieczny 9 Leon Ciesielski

Leon Ciesielski

Leon marzył o swoim pierwszym dniu w przedszkolu, niestety - najbliższe miesiące spędzi w Przylądku Nadziei, lecząc ostrą białaczkę szpikową.

Leoś to pełen energii i ciekawości czterolatek, który uwielbia zwierzęta, piłkę nożną i auta, a każdą wolną chwilę spędzałby na odkrywaniu świata. W lipcu trafił do lekarza z bólem nogi, a po serii infekcji i badań w Przylądku Nadziei usłyszał diagnozę – ostrą białaczkę szpikową, na którą obecnie jest leczony i przygotowywany do przeszczepu.

Pełen energii i radości miłośnik zwierząt

Leoś jest bardzo energicznym chłopcem. Ma w sobie coś, co przyciąga ludzi – pogodę ducha, ciekawość i to wyjątkowe poczucie humoru, które rozbraja każdego. To mały łobuziak, oczko w głowie rodziców, pełen pomysłów i niekończących się pytań. Jest bystry, inteligentny i potrafi zadziwić swoją dojrzałością niejednego dorosłego, choć ma dopiero cztery lata. Uwielbia słuchać opowieści taty, a potem godzinami potrafi o nich dyskutować.

Kocha zwierzęta i każda wizyta u mojej siostry, która prowadzi gospodarstwo, to dla niego prawdziwe święto – mówi mama Leona. – Tam biega między kurami, karmi króliki i z fascynacją ogląda maszyny rolnicze – szczególnie traktory.

Z radością gra też w piłkę nożną, śmiga na rowerze i zawsze wypatruje samochodów, które go interesują. Auta to jego wielka pasja.

Kiedy cała rodzina mieszkała jeszcze w Anglii, przez kilka miesięcy chodził do przedszkola. Po powrocie do Polski nie mógł się doczekać, aż znów spotka się z dziećmi w przedszkolnej sali. Niestety – ten moment nie nadszedł.

Niespodziewane początki

Wszystko zaczęło się w połowie lipca. Leoś poszedł do cyrku z kuzynem i jego rodzicami. Po powrocie zaczął narzekać, że boli go noga.

Myślałam, że może coś go ugryzło, że to drobiazg – mówi mama Leona. – Jednak rano w bolesnym miejscu pojawił się obrzęk.

Rodzice zabrali Leona do przychodni, gdzie pediatra zrobił USG i stwierdził, że to ropień. Następnie trafili na SOR do Szpitala im. Marciniaka. Tam ponownie wykonano badania i ostatecznie wypisano ich z receptą na antybiotyk.

Diagnoza, która paraliżuje.

Mimo leczenia obrzęk nie znikał.

Kontrolę wyznaczono na dwa tygodnie później – tam rodzice usłyszeli, że wszystko zmierza ku lepszemu. To ich uspokoiło, ale niedługo potem Leon znów miał stan zapalny, tym razem na palcu. Dostał maść z antybiotykiem. Po kilku godzinach zaczął płakać z bólu ucha, więc kolejny lekarz przepisał mu krople. Wydawało się, że to kolejne, drobne infekcje, ale kilka dni później znowu powrócił silny ból nogi. Był tak dokuczliwy, że Leoś nie mógł chodzić.

Dostał następny antybiotyk, ale poprawy nie było.

– Cały weekend spędziłam w ogromnym niepokoju – mówi mama Leona. – W poniedziałek zgłosiłam się z nim na SOR. Tam zapadła decyzja o natychmiastowym przewiezieniu do Przylądka Nadziei.

I wtedy, niemal od razu, usłyszeliśmy diagnozę – ostra białaczka szpikowa z podtypem M4. Wtórna.

Dalsze plany i leczenie Leona

Dziś Leon jest przygotowywany do przeszczepu. Rozpoczął pierwszą chemioterapię, jego stan pozwala na pełną diagnostykę i leczenie. Przed nim dwa cykle chemii, potem przeszczep szpiku.

A co dalej? Jeszcze nie wiadomo.

– Świat zatrzymał się dla nas w jednej minucie. Mój mąż musiał w trybie pilnym wrócić do Polski, żeby być z nami – wspomina mama Leona. – Nasz młodszy synek, roczny Tymon, uwielbia swojego starszego brata i wnosi w nasze dni trochę normalności i uśmiechu.

Przed rodziną jeszcze trochę niepewności i, przede wszystkim – długa droga Leona do zdrowia. Z nadzieją jednak patrzą w przyszłość, a sił dodaje im sam Leon – swoją energią, radością i pogodą ducha. Są swoim największym wzajemnym wsparciem.

Pomóż dzieciom chorym na raka

Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław

  • Płatności za pomocą: PayU, PayPal, Blik, kartą, przelewy online i tradycyjne
  • Przekazanie 1,5% podatku – KRS 0000086210

KRS 00000 86 210