Antosia ma pięć lat i jeszcze niedawno z radością chodziła do przedszkola i cieszyła się każdą chwilą z rodzeństwem. Dziś zmaga się z ostrą białaczką limfoblastyczną o wysokim ryzyku nawrotu – czeka ją przeszczep szpiku i długie leczenie, które rozdzieliło ją z rodziną tuż przed narodzinami ukochanego braciszka.
Gdy znika uśmiech - pierwsze symptomy choroby Antosi
Antosia uwielbia rysować i malować, układać LEGO oraz robić bransoletki. Bardzo chętnie uczęszczała do przedszkola i wyróżniała się swoimi bujnymi lokami.
Wcześniej u Antosi często występowały liczne infekcje. Pod koniec kwietnia zdiagnozowano u niej zapalenie stawu biodrowego. Bóle były na tyle silne, że dziewczynka miała problemy z chodzeniem i normalnym poruszaniem się.
Przebywała w Szpitalu w Poznaniu na oddziale reumatologicznym, jednak nie zdiagnozowano tam żadnej choroby. Została wypuszczona do domu.
Bóle wracały, a my pozostawaliśmy bezsilni i wykończeni. Długo podejrzewano, że są to zaburzenia psychosomatyczne - mówią rodzice Antosi.

Leczenie antybiotykami nie zdawało egzaminu, a wysoki wynik CRP stale się utrzymywał.
Antosia stała się marudna, śpiąca, pogorszył jej się apetyt, często też skarżyła się na bóle brzucha. Ciężko było zauważyć na jej twarzy uśmiech.
Jakby wyparowała z niej cała energia, a swoim zachowaniem nie przypominała dawnej Antosi. Czuliśmy jakbyśmy tracili naszą córeczkę - wspominają rodzice.
Dzień Dziecka w cieniu choroby
W Dzień Dziecka, który wypadał w niedzielę, Antosia zaczęła skarżyć się na bóle szyi i głowy. Do tego pojawiła się wysoka gorączka 38-39st C. oraz poty i dreszcze. Leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe nie działały. Nad ranem we wtorek mama Tosi zadzwoniła po pogotowanie. Antosia została przewieziona do szpitala do Krotoszyna, gdzie spędziła jedną dobę. Ze względu na jej niepokojący stan i niemożliwość wykonania pełnych badań, przewieziona ją do szpitala do Wrocławia na oddział zakaźny na Klinikach. Tam spędziła kolejne dwie doby. Wykluczono boreliozę i inne choroby odzwierzęce.

Najtrudniejsze słowa
Poinformowano nas, że wyniki badań krwi nie są dobre i ze względu na podejrzenie chorób rozrostowych zostaje przewieziona do szpitala na Borowską.
Po przyjęciu na oddział hematologiczny przeszła szereg szczegółowych badań. Miała robiony rezonans, punkcję szpiku i pobierany płyn z lędźwi, przetaczaną krew i płytki krwi.
Po trzech dniach została postawiona diagnoza: ostra białaczka limfolastyczna.
Diagnoza, która zmieniła wszystko
Po diagnozie, którą otrzymaliśmy 10 czerwca zmieniło się całe nasze życie.
Mąż nie wiedział, jak przekazać mi informację na co zachorowała Antosia, bo bał się o mój stan w ciąży. Chciał walić głową w ścianę. Chciał płakać, ale będąc przy Antosi w szpitalu nie mógł jej pokazać, że coś jest nie tak - opowiada mam Tosi. - Nasz świat się zawalił i nadal brakuje nam słów, by to wszystko opisać. Serce pękło… nie potrafiłam nawet cieszyć się ciążą, a po narodzinach synkiem, który przyszedł na świat 18 czerwca. Nigdy nie pomyślałabym, że nasza wyczekana córka będzie musiała się zmierzyć w nowotworem w wieku pięciu lat.
Początek leczenia
Antosia jest obecnie po pierwszym cyklu chemioterapii. Niestety zakwalifikowano ją do grupy wysokiego ryzyka ALL.
Wykryto u niej rzadko występującą u dzieci z ALL Hipodiploidię, która w kontekście białaczki odnosi się do nieprawidłowości w liczbie chromosomów w komórkach białaczkowych, gdzie występuje ich mniej niż normalnie. Jest związana z gorszym rokowaniem choroby i wyższym ryzykiem nawrotu choroby.
Antosię czekają kolejne cykle chemioterapii oraz przeszczep szpiku kostnego.
Antosia marzyła, aby mieć więcej rodzeństwa. Całą ciąże nie mogła się doczekać kiedy urodzi się jej braciszek. Tuż przed narodzinami brata Antosia trafiła do szpitala. Nikt z nas jednak nie myślał, jak długa i ciężka rozłąka nas czeka.
I tego, że Antosia nie wróci do domu za tydzień czy dwa…

Rodzina daje siłę
Rodzina daje siłę
Antosia bardzo tęskni za swoją młodszą siostrą i bratem, którego miała możliwość zobaczyć tylko podczas odwiedzin w Przylądku.
Marzy, aby po zakończeniu leczenia całą rodziną wyjechać nam morze. Mimo choroby z jaką się zmaga i gorszych dni podczas leczenia onkologicznego, nadal potrafi się uśmiechać i dawać nam nadzieję i wiarę, że wszystko będzie dobrze. Jest niezwykle dzielna.
Pomóż dzieciom chorym na raka
Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław
- Płatności za pomocą: PayU, PayPal, Blik, kartą, przelewy online i tradycyjne
- Przekazanie 1,5% podatku – KRS 0000086210
KRS 0000086210