Kiedy ogromny guz na nodze 9-latka pojawia się niespodziewanie, to znak, że dzieje się coś niedobrego. Okazało się, że to nie jest zwykły guz, tylko mięsak tkanek miękkich. Na szczęście pani Justyna – mama Bartka, zareagowała błyskawicznie, dzięki czemu chłopiec szybko rozpoczął intensywne leczenie w Przylądku Nadziei.
Wesoły, roześmiany, towarzyski i energiczny – taki właśnie jest Bartek Skoczylas. 9-latek mieszka w Psarach, urokliwej wiosce blisko Krakowa. Uwielbia grać w gry, a przede wszystkim… zajmować się kwiatkami. Chętnie kupuje roślinki, sadzi i opiekuje się nimi. Ma zadatki na ogrodnika jak nikt inny! Wolne chwile spędza również na zabawie ze starszym bratem – Igorem, z którym łączy go wyjątkowa więź.
Przed pandemią chłopiec chodził do szkoły z ogromnym entuzjazmem. Był okazem zdrowia, rzadko łapały się go nawet przeziębienia.
Któregoś dnia (był to wrzesień 2020 roku) zauważyłam, że na nóżce synka pojawił się duży guz. Nie uderzył się, ani nie upadł, więc wystraszyłam się i udaliśmy się szybko do naszego pediatry – opowiada pani Justyna, mama Bartka. – Dostaliśmy od razu skierowanie do chirurga. Ten wysłał nas na badanie USG oraz rezonans magnetyczny. Jak tylko przyszły wyniki, zadzwonił do mnie pani doktor, że jest podejrzenie mięsaka tkanek miękkich.
Pani chirurg skierowała 9-latka do Przylądka Nadziei, do którego trafił 17-go września.
Lekarze powtórzyli badania i zostaliśmy wysłani na biopsję. Po otrzymaniu wyników, specjaliści potwierdzili, że mamy do czynienia z nowotworem złośliwym – podkreśla pani Justyna.
Bartek od razu otrzymał plan leczenia: chemioterapię i radioterapię. I chociaż kuracja była intensywna, to chłopiec bardzo dzielnie wszystko znosił.
Na początku chemii synek trochę źle się czuł, ale później wszystko było w porządku – opowiada mama Bartka. – Przez całe leczenie przebywaliśmy w Przylądku, gdzie naprawdę czuliśmy się jak w domu. Bartek poznał tutaj Szymona, z którym się zaprzyjaźnił, a nawet nagrali wspólny teledysk raperski.
Bartek i Szymon poznali się w Przylądku. Połączyła ich miłość do muzyki, czego efektem jest wspólny hip-hopowy klip:
Czasami udaje nam się wyjść do domu na przepustkę i widzę jak synek bardzo tęskni za bratem, tatą i swoim pokoikiem – mówi pani Justyna. – Na ten moment skończyliśmy chemioterapię. Teraz czekamy na decyzję, czy mamy być na podtrzymaniu, czy mamy przyjeżdżać jedynie na kontrole. Mamy nadzieję, że już niedługo Bartuś pokocha chorobę i wróci na stałe do domku.
A my mocno trzymamy kciuki za naszego rapera! Aby szybko pokonał chorobę i wrócił do spełniania swoich marzeń.
Pomóż dzieciom chorym na raka
Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław
- Płatności za pomocą: PayU, PayPal, Blik, kartą, przelewy online i tradycyjne
- Przekazanie 1% podatku – KRS 0000086210