Blanka mieszka w Bielawie. Ma 10 lat i w planach w planach wejście na Wielką Sowę. Najpierw jednak musi pokonać ostrą białaczkę limfoblastyczną. A w międzyczasie nauczyć się języka angielskiego. Jest już po przeszczepie szpiku i choć terapia była ciężka, właśnie zdała do szóstej klasy. A cała rodzina liczy, że już niedługo przyjdzie czas na spełnianie marzeń. Bo tych Blance nie brakuje!
Blanka Bartkowiak kocha zwierzęta i chce im pomagać. Do tego farby, kredki, flamastry. Blanka to także młoda artystka. Próbuje wszystkich technik plastycznych, ale jej zainteresowania sięgają dalej. Śpiewa i tańczy. Możecie ją zobaczyć i polubić na Tik Toku!
Fanka Krainy Lodu (szczególnie Elzy) uwielbia też świnkę Peppę i myszkę Minnie. A w tym zestawieniu absolutnie nie może zabraknąć Minionków. I oczywiście wojowniczych ptaków z Angry Birds. Oraz… astronomii.
Trzy dni, które wszystko zmieniły
Jak Blanka trafiła do Przylądka? Sprawy potoczyły się tak błyskawicznie, że rodzina nie zdążyła nawet złapać oddechu, a wszystko wydarzyło się w ciągu zaledwie trzech dni w marcu tego roku.
– Nie było żadnych objawów. Niczego niepokojącego. Pewnego dnia Blankę zaczęła boleć noga. Podejrzewaliśmy nawet, że troszeczkę udaje, żeby nie iść do szkoły – opowiada pani Marta, mama Blank. – Babcią zabrała Blankę do przychodni w Bielawie. Tam lekarz zrobił prześwietlenie i na tym by się skończyło, gdyby nie babcia. To ona poprosiła jeszcze o skierowanie Blanki na morfologię.
Stanowczość babci okazała się kluczowa. Gdyby nie to, Blanka najprawdopodobniej byłaby leczona na właśnie nóżkę. Tymczasem na morfologii od razu wyszło, co się dzieje naprawdę. W wynikach pojawiła się tak duża liczba leukocytów, że nie było wątpliwości. Blanka natychmiast dostała skierowanie do Przylądka Nadziei.
Białaczka limfoblastyczna i agresywna chemia
Tutaj kolejne badania. Już bardzo szczegółowe i precyzyjne. I diagnoza: ostra postać białaczki limfoblastycznej. Z zajętym układem nerwowym. Czwarte stadium.
– Na początku Blanka leczona była sterydami. Potem chemia. Ale kiedy pojawiła się ostateczna diagnoza i informacja o czwartym stadium nowotworu, lekarze zdecydowali się na bardziej radykalne działania – opowiada pani Marta. – Włączyli Blance intensywną, bardzo agresywną chemię.
Blanka znosi ją bardzo dzielnie, jak przystało na fankę Angry Birds i Minionków. Chwali się nawet, że nie boi się punkcji. Więcej! Blanka ją lubi, czym zadziwia wszystkich pracowników Przylądka! I z każdym dniem jest coraz lepiej.
Kiedy rozmawiamy, mama Blanki właśnie dowiedziała się, że córka kwalifikuje się do przeszczepu. Do badań na zgodność szykują się oboje rodzice i malutka siostra. Jednak już teraz wiadomo prawie na pewno, że Blanka będzie miała dawcę z banku dawców szpiku.
Gotowanie i angielski. To się przyda
To jednak najwcześniej za trzy miesiące, kiedy chemia pokona komórki nowotworowe i Blanka będzie w tak zwanej remisji. Obie z mamą liczą na to, że ten czas szybko im minie. Ostatnio udało im się wyjść na przepustkę. W domu aż czasu brakuje, tyle jest do zrobienia.
Za to w Przylądku Blanka najbardziej lubi sensoplastykę i zajęcia gotowania w Przylądkowej Kuchni pani Kasi. Ostatnio zrobiła przepyszne lody. Najlepsze na takie upały!
Koleżanki i koledzy ze szkoły czekają na powrót Blanki. Na razie dziewczynka uczy się w przylądkowej szkole i właśnie skończyła czwartą klasę. W piątej, przynajmniej na początku, będzie miała nauczanie indywidualne. Mama już złożyła wniosek.
A w międzyczasie Blanka zamierza się pilnie uczyć angielskiego. Będzie jej potrzebny, bo jak tylko wyzdrowieje, pojedzie z całą rodziną do Irlandii. To plany na najbliższą przyszłość, jednak o największym marzeniu na świecie Blanka nie chce opowiadać. Mówi, że to tajemnica. Ale wszyscy życzymy, żeby jak najszybciej się spełniło.
Trudne chwile w drodze do celu
aktualizacja, 26 czerwca 2020
Przeszczep pierwotnie planowany był na grudzień ubiegłego roku. Niestety, tydzień przed terminem, na który cała rodzina czekała z wielką niecierpliwością i nadziejami, dawca się wycofał. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa. W tym czasie Blanka przechodziła leczenie podtrzymujące.
Leczenie było bardzo intensywne. Blanka ciężko je przechodziła. Do tego stopnia, że otarła się nawet o zawał serduszka i zapaść. Organizm naszej małej wojowniczki był obciążony do granic wytrzymałości.
– Na szczęście nowego dawcę udało się znaleźć bardzo szybko. W lutym Blanka w końcu miała przeszczep – opowiada pani Marta, mama dziewczynki. – Kolejne trzy miesiące bez przerwy w szpitalu… Wszyscy mieliśmy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Miesiąc temu Blanka przyjechała z mamą do Przylądka Nadziei na kolejną kontrolę. Wyniki troszeczkę się pogorszyły. Na szczęście ani punkcja szpiku, ani biopsja nie wykazały żadnych komórek nowotworowych. Pojawiły się natomiast zwłóknienia. Niewielkie, ale jednak są. Lekarze zdiagnozowali tak zwaną chorobę przeciw gospodarzowi. Poważne powikłanie po przeszczepie. Do tego jeszcze wdała się infekcja. A to oznaczało antybiotyki i kolejny pobyt w klinice, żeby Blanka była pod stałą kontrolą lekarzy.
– Bardzo spadają jej płytki krwi. Czekamy teraz na opis biopsji szpiku. Odpowie nam na pytanie czy Blanka będzie mogła dostać nierefundowany lek Revolade. Decyzja ma zapaść w ciągu dwóch tygodni.
Teraz Blanka wraca do sił i jest w coraz lepszej formie. Pomimo trudnej sytuacji świetnie poradziła sobie w szkole i zdała do szóstej klasy.
– Jak wszystko dobrze pójdzie, to w szóstej klasie Blanka będzie miała jeszcze nauczanie indywidualne, a już w siódmej znów będzie mogła pójść do szkoły i mieć zajęcia z innymi dziećmi – uśmiecha się pani Marta. A my wszyscy trzymamy mocno kciuki i kibicujemy Blance. Żeby wyniki były jak najlepsze i wszystkie plany i marzenia – bo te wciąż są aktualne! – mogła zrealizować jak najszybciej.
Pomóż dzieciom chorym na raka
Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław
- Płatności za pomocą: PayU, PayPal, Blik, kartą, przelewy online i tradycyjne
- Przekazanie 1% podatku – KRS 0000086210