Skip to content
Fabian Mrożkiewicz

Fabian Mrożkiewicz

Fabian ze złotym sercem. Sportowiec i wolontariusz walczy z groźną białaczką

Fabian Mrożkiewicz

Całe życie pomagał innym, teraz sam jest w potrzebie. Fabian Mrożkiewicz nawet podczas choroby bardziej myślał o dzieciach, bojących się badań i rozdawał im misie na pocieszenie. Białaczka szpikowa to trudny przeciwnik, ale dla sportowca nie ma rzeczy niemożliwych. A tym razem to gra zespołowa! Dawcę szpiku udało się już znaleźć . Pilnie potrzebny jest teraz lek przeciwko niebezpiecznej infekcji. Każdy może pomóc!

Od najmłodszych lat był sportowcem. Bieganie, siatkówka, koszykówka. Z każdych zawodów wracał do Wrocławia z medalami. Rodzice mówią, że prawie nigdy poważniej nie chorował. Dlatego zaniepokoiło ich tym bardziej, kiedy rok temu, przed wakacjami, zaczęły boleć go kolana. Wizyta u ortopedy nie rozwiązała problemu. Lekarz zrobił zdjęcie i stwierdził, że nic Fabianowi nie jest. Rodzice nie byli tego pewni, więc skonsultowali się z kolejnym lekarzem.

 

– Fabian jest sportowcem, chodził na siłownię. Podejrzewaliśmy, że sobie coś przeciążył – opowiada mama, pani Jowita. – Kolejny lekarz podszedł do sprawy poważniej. Od razu zrobił USG i okazało się, że kolana są przeciążone.

Chłopak dostał tabletki. Kuracja miała trwać trzy miesiące, ale ból nie mijał. Przeciwnie, nasilał się czasem tak, że chłopak nie mógł chodzić. Któregoś wieczora Fabiana bolało już tak bardzo, że pojechał z mamą na pogotowie.

– Od chirurga usłyszeliśmy, że syn… udaje! – pani Jowita jeszcze dzisiaj nie może w to uwierzyć. – Lekarz stwierdził, że Fabian symuluje, bo nie chce iść do szkoły. To absurd. W prześwietleniu nic nie wyszło. Po nocy na pogotowiu wróciliśmy do domu i dałam mu środki przeciwbólowe.

fabian-mrozkiewiczfabian-mrozkiewicz

Tournee po poradniach. Telefon zadzwonił w sklepie

 

Kolejnego dnia pani lekarz rodzinny, prowadząca Fabiana, zrobiła morfologię. Wyniki były minimalnie poniżej normy. Pani doktor dała na wszelki wypadek skierowanie do poradni reumatologicznej, do kardiologa i do Przylądka Nadziei.

Rodzinę czekało całe tournee po specjalistycznych poradniach. Kardiolog wykrył, że Fabian ma spowolniony rytm serca, co u sportowców jest jednak do zaakceptowania. Reumatolog zalecił szczegółowe badania krwi. Głównie pod kątem miedzi. Podstawowa morfologia pokazała jednak od razu, że Fabianowi spada hemoglobina. Na szczegółowe wyniki trzeba było poczekać aż tydzień, a ostatecznie badanie trzeba było powtórzyć, bo próbka… zaginęła.

Wracając z badań w szpitalu, Fabian z rodzicami zajrzeli po drodze do poradni hematologicznej w Przylądku Nadziei. Żeby sprawdzić terminy i się zapisać.

– Traf chciał, że pan doktor przyjął nas od razu. To był piątek i mieliśmy się pojawić w poniedziałek na bardziej szczegółowe badania -wspomina pani Jowita. – Ale jeszcze tego samego dnia, kiedy byłam w sklepie, zadzwonił telefon. Ze szpitala. Że Fabian ma białaczkę. Telefon wypadł mi z ręki… Świat mi się zawalił.

Diagnoza: zespół mielodysplastyczny, który w każdej chwili może przeobrazić się w ostrą białaczkę szpikową. Początkowo w grę wchodził jedynie przeszczep szpiku. Jednak choroba Fabiana ostatecznie przekształciła się w białaczkę. Lekarze postanowili spróbować leczenia.

Dla całej rodziny sytuacja była szokiem. Fabian zaraz miał wracać do szkoły i na treningi. Nie dopuszczał do siebie świadomości o chorobie. Rodzice też nie mogli uwierzyć w całą sytuację. Sportowiec, zdrowy tryb życia, unikanie imprez i alkoholu. A jednak…

 

Miłośnik kuchni ze złotym sercem

Fabian jest też miłośnikiem kuchni. Po tacie odziedziczył zamiłowanie do gotowania, do zdrowego jedzenia. Aby połączyć obie pasje, chciałby być w przyszłości dietetykiem sportowym. Sam nawet przeniósł się do szkoły średniej na kierunek gastronomiczny, żeby rozwijać swoje zainteresowania. Bardzo mu zależało, żeby być na rozpoczęciu roku szkolnego w nowej szkole. Wychowawca, wiedząc o chorobie Fabiana zareagował wspaniale. Dyrekcja i nauczyciele wsparli chłopca od pierwszej chwili. Ale na zasadzie motywacji, nie litości.

Jednak kiedy dzieci zaczynały lekcje, Fabian zaczął chemioterapię. Od ośmiu miesięcy tylko raz – na Boże Narodzenie – dostał pozwolenie na wyjście do domu. Pozostały czas spędza w Przylądku Nadziei. W tym czasie przeszedł już pięć cykli chemii. Na początku Fabian źle znosił chorobę. Przytył 14 kilo i pojawił się potworny ból i światłowstręt. Pomagała jedynie morfina i obecność bliskich.

– Najgorsza ze wszystkiego jest chyba świadomość. To, że Fabian wie, co mu dolega i co grozi. młodszym dzieciom jest łatwiej. Nie rozumieją powagi sytuacji. U nastolatka jest już inaczej – martwi się pani Jowita. – Fabian chorobę znosi na swój sposób. Nie chce, żeby go oglądać w takim stanie i woli, żeby go znajomi nie odwiedzali. Utrzymuje kontakty przez internet. Jest zero-jedynkowy. Kiedy coś robi, to na całego. Jeśli odpuszcza, to całkowicie

W Przylądku nie odpuścił. A wręcz przeciwnie. Kiedy na oddziale dzieci miały pobrania szpiku i bardzo płakały, to Fabian ruszał z pomocą.

fabian-mrozkiewicz-06

– Kiedy tylko lepiej się poczuł, biegł do Fundacji po misie. Żeby umilić dzieciom czas – opowiada wzruszona mama. – Pomaganie innym pomaga też jemu. Całe życie pomagał, był wolontariuszem. Teraz sam potrzebuje takiej pomocy.

Chemia zadziałała, jednak po konsultacjach z ośrodkiem w Krakowie zapadła decyzja, że Fabian musi przejść przeszczep szpiku. I tu pojawił się problem. Ponieważ nikt z rodziny nie może być dawcą szpiku.

Dawca pilnie poszukiwany

Rozpoczęły się więc poszukiwania dawcy. Na całym świecie, w międzynarodowych rejestrach. Rodzice i sam Fabian liczą, że szybko uda się znaleźć genetycznego bliźniaka, dzięki któremu zabieg będzie możliwy i chłopiec wróci do zdrowia. I spełni dwa marzenia, o których opowiada: wrócić do szkoły i nauczyć się angielskiego.

Poszukiwania dawcy trwają, dlatego i my prosimy każdego, kto jeszcze nie zarejestrował się w bazie dawców, aby zrobić to jak najszybciej i namówić znajomych. Sprawa jest bardzo pilna. Dalsza chemia niepotrzebnie będzie obciążać organizm Fabiana. A Pobranie próbek do rejestracji jest bezbolesne, a można uratować komuś zdrowie, a nawet życie. Również Fabianowi! Zarejestrować się można na przykład:

W poszukiwania dawcy dla Fabiana w marcu 2019 roku zaangażował się DKMS. Do bazy dawców zarejestrować się można było podczas organizowanych we Wrocławiu Dniach Dawcy:

  • W Galerii Dominikańskiej
  • Przy fontannie na ul. Oławskiej
  • W Pasażu Grunwaldzkim
  • W Alei Bielany

Takie wydarzenia organizowane są cyklicznie w całym kraju. Więcej informacji: https://www.dkms.pl/pl/mapa-dni-dawcy

Zapraszamy wszystkich do rejestrowania się! Być może to ktoś z Was jest genetycznym bliźniakiem Fabiana i podaruje mu najcenniejszy prezent, czyli zdrowie? Okazja jest ku temu podwójna. Już 5 kwietnia Fabian obchodzi 18 urodziny. Lepszego prezentu niż telefon z informacją, że znalazł się dawca, nie sposób sobie wyobrazić.

 

Aktualizacja 14 czerwca 2019

Prawie się udało! Po długich poszukiwaniach, nieustających apelach, zaangażowaniu wielu ludzi o wspaniałych sercach, poszukiwanie zakończyło się sukcesem. Znalazł się dawca, niespokrewniony z zagranicy. W połowie maja Fabian przeszedł przeszczep szpiku. To jednak nie koniec batalii tego niesamowitego wojownika o powrót do zdrowia.

Ponieważ dawca nie był idealnym bliźniakiem genetycznym, Fabian jest w grupie najwyższego ryzyka rozwoju zagrażającej życiu infekcji CMV, która może wystąpić po takiej transplantacji. Żeby uniknąć infekcji i poważnych powikłań musi dostać lek Prevymis. Jest on nierefundowany, w przypadku Fabiana będzie kosztować 94 tysiące złotych za trzymiesięczną kurację.

Rodzice razem z Fabianem przeszli straszną drogę, bólu, cierpienia i łez. Po raz pierwszy zaświecił dla nich promyk nadziei na powrót do w miarę “normalnego” życia i możliwość odzyskania przez Fabiana części utraconego, najpiękniejszego, młodego życia. Do finału brakuje im już tak niewiele, a jednak tak dużo. Po pierwsze: szczęścia, aby Fabian nie złapał żadnej bakterii czy wirusa, przy tak niskiej odporności po przeszczepie szpiku: Po drugie: pieniędzy na lekarstwo, 94 tysięcy złotych.

Mamy mało czasu aby uzbierać tak ogromną kwotę. Pomóżmy Fabianowi wygrać z białaczką! Lek jest niezbędny, aby nie rozwinęła się infekcja CMV, która w przypadku Fabiana jest zagrożeniem życia!

– Leczenie dziecka chorego na białaczkę wymaga nakładu niesamowitych pieniędzy. Sami nie damy już rady, ale razem możemy uratować Fabiana – apelują rodzice, pani Jowita i pan Krzysztof. – Błagamy, uratujcie naszego syna! Liczy się każda złotówka!

Pomóż dzieciom chorym na raka


Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław

Fabian jest podopiecznym Fundacji na Ratunek

30lat doświadczenia
w pomaganiu

Wiesz na jaki cel trafią
Twoje pieniądze

Bezpieczeństwo
transakcji

Skontaktuj się z nami

Kontakt
dla rodziców

Chcesz zapisać dziecko do Fundacji? Zadzwoń lub napisz.

Sprawdź

Kontakt
dla biznesu

Zostań Partnerem Fundacji i wspieraj dzieci z chorobą nowotworową.

Sprawdź

Kontakt
dla wolontariuszy

Zobacz, jak działa wolontariat i skontaktuj się z nami.

Sprawdź

Kontakt
dla mediów

Masz inne pytania związane z fundacją i jej działalnością?

Sprawdź