Nie miała jeszcze dwóch lat, kiedy postanowiła zostać artystką. Jej pasją jest rysowanie. Z biegiem lat z portretów zwierzątek przerzuciła się na portrety superbohaterów. Najbardziej lubi tych z Uniwersum Marvela, a dziś sama, niczym jeden z nich, walczy ze złem. Z nowotworem.
Izabela Błaszkowska z Zielonej Góry to prawdziwa dwunastoletnia artystka. Niczym Mozart. już od najmłodszych lat udowadniała, że tkwi w niej wielki talent. Gdy tylko nauczyła się siedzieć i trzymać w rękach kredki, z pasją oddawała się rysowaniu. Na początku portretowała zwierzęta i martwą naturę, ale to rysowanie postaci sprawia jej największą frajdę.
– Iza potrafiła zapomnieć o tym, że trzeba coś zjeść albo iść spać
– śmieje się mama dziewczynki, pani Marzena. – Godzinami siedziała nad kartką i dawała upust fantazji. Dzisiaj jest podobnie, a jej styl stał się nieco komiksowy.
A to nie bierze się znikąd, bo Iza jest miłośniczką obrazkowych historyjek. Najbardziej lubi te o superbohaterach z Uniwersum Marvela. Kiedy chodziła do przedszkola na bal przebierańców nieprzypadkowo wybrała kostium Spider-Mana. Nosiła go na dwóch kolejnych imprezach karnawałowych.
– Najpierw kupiłam jej strój zwierzaczka, ale nie była zachwycona
– wspomina pani Marzena. – Postanowiłam wypożyczyć dla niej strój księżniczki, ale też kręciła nosem. Kiedy w końcu zabrałam ją do wypożyczalni kostiumów, jej oczy zaświeciły się na widok człowieka pająka.
Wsparcie ukochanej siostry
Kiedy już Iza odstawi kredki i markery, chwyta za flet. W szkole nastolatka należy do zespołu muzyki dawnej, w którym odtwarza barokowe melodie. Czasami wyszukuje utwory w internecie i sama uczy się nieznanych dotąd melodii. Gra na flecie porywa ją równie mocno jak rysowanie i potrafi oddać się jej na długie godziny.
Nowym hobby nastolatki są horrory. Uwielbia je oglądać, a najchętniej ze starszą siostrą Patrycją, która na co dzień studiuje
w Gdańsku. Choć dziewczyny dzieli 10 lat różnicy, są ze sobą bardzo blisko. Patrycja zawsze marzyła o młodszej siostrzyce, a swoje opiekuńcze umiejętności trenowała od najmłodszych lat na lalce Baby Born. Marzenie się spełniło i dziś dziewczyny są dla siebie wszystkim. Oprócz zasiadania z popcornem przed telewizorem lubią razem czytać książki, uczyć się i jeździć na wycieczki.
– Kiedy wybuchła pandemia i dziewczyny nie mogły się widywać, łączyły się przez Skype – wspomina mama sióstr. – Czasem nawet ze sobą nie rozmawiały, tylko zajmowały się swoimi sprawami, ale chciały czuć swoją obecność.
Oprócz rodziny, bardzo ważne miejsce w życiu Izy zajmuje jej przyjaciel Filip, z którym znają się jak łyse konie. Ich przyjaźń zaczęła się już w pierwszych dniach szkoły w pierwszej klasie podstawówki. Nastolatki potrafią spędzać razem całe dnie i nigdy razem nie jest im nudo.
Niestety dziś wszystkie pasje Izy musiały odejść na drugi plan, bo niespodziewanie na pierwszy wkroczyła choroba nowotworowa.
Nigdy nie chorowała
Wydawało się, że Izę oprócz wielkich talentów, cechuje również żelazna odporność. Właściwie nigdy nie chorowała, nawet
w intensywnym sezonie grypowym. Ale zimą ubiegłego roku nastolatkę zaczął dręczyć świąd na nogach i plecach.
– Iza tak mocno się drapała, że aż miała rany na skórze – wspomina jej mama. – Sądziłam, że to wina suchego powietrza
i niewystarczającego nawodnienia organizmu. Kazałam jej pić dużo wody i nawilżać skórę balsamem.
Ale skóra swędziała coraz bardziej, a ran przybywało. Przyczyn zaczęto więc doszukiwać się w alergii. Dopiero w lipcu tego roku pojawił się kolejny symptom choroby. Na szyi Izy pojawił się guzek.
– Zauważyłam go, gdy pryskałam córkę środkiem przeciw komarom
– wspomina Pani Marzena. – Iza dostrzegła go już kilka miesięcy wcześniej, ale był mniejszy i obie z siostrą uznały, że to kolejny objaw alergii.
Czujna mama nie czekała ani chwili i zabrała nastolatkę na morfologię.
13 nieprawidłowości na 30 wskaźników
Pani Marzena zasięgnęła rady u znajomego lekarza, który uspokajał ją, że to najprawdopodobniej tylko zapalenie węzłów chłonnych. Ale mama nastolatki od razu umówiła ją na badanie USG. Zaniepokojony lekarz już badając szyję, stwierdził, że to może być chłoniak. Następnego dnia Izę czekały wizyty u lekarza rodzinnego i lekarza onkologa. Nastolatka została skierowana do szpitala w Zielonej Górze, w którym odbyły się następne badania. Podejrzenia tamtejszych lekarzy padły na ziarnicę złośliwą, czyli chłoniakaHodgkina, którego potwierdzić lub wykluczyć miała biopsja w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka.
– Wszystko działo się ekspresowo – wspomina mama Izy. – Dla mnie to był potworny szok, z którego początkowo nie umiałam się otrząsnąć. Świat się nam załamał.
Podejrzenia lekarzy potwierdziły się. Już po trzech tygodniach od wykonania morfologii Iza trafiła do Przylądka Nadziei. Tam stanęła do walki z nowotworem irozpoczęła chemioterapię.
Nie żal jej włosów, ale szkoły już tak
Wojowniczkę czeka od czterech do sześciu cykli chemioterapii. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to do końca roku skończy ten etap leczenia. Na razie wszystko wskazuje na to, że terapia idzie w dobrym kierunku i być może uda się uniknąć radioterapii.
– Iza bardzo dobrze znosi terapię. Pobyt w szpitalu umila sobie rysowaniem – podkreśla pani Marzena. – Ale Iza bardzo tęskni za szkołą. Utratą włosów nie przejmuje się w ogóle, za to zaległościami w nauce bardzo.
Wszyscy mocno trzymamy kciuki, żeby nastolatka wciąż tak dzielnie znosiła leczenie i nasza jak najszybciej wróciła do swoich pasji, szkoły i rodziny.
Pomóż dzieciom chorym na raka
Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław
- Płatności za pomocą: PayU, PayPal, Blik, kartą, przelewy online i tradycyjne
- Przekazanie 1% podatku – KRS 0000086210