Nadia ma 8 lat i choruje na nieoperacyjnego guza mózgu, którego nie da się leczyć chemioterapią ani radioterapią – jedyną możliwością jest regularne monitorowanie jego rozwoju. Mimo choroby nadal się uśmiecha i cieszy drobiazgami, a jej rodzina każdego dnia walczy o to, by mogła po prostu być dzieckiem.
Radosne dzieciństwo i ukochane misie
Nadia jest spokojną, pogodną dziewczynką, która z czułością opiekuje się swoimi pluszowymi misiami i z radością tańczy przy każdej okazji. Uwielbia drobne codzienne rzeczy, które dla niej – jak dla każdego dziecka – są całym światem. Jeszcze niedawno cieszyła się dzieciństwem, jakby nic nie mogło zakłócić jej beztroski.
Gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia
Wszystko zmieniło się nagle. Nadii zaczęły drżeć rączki, coraz częściej się potykała, była osłabiona. Po przejściu zaledwie kilku kroków musiała usiąść – jakby każdy ruch kosztował ją ogromny wysiłek. Z dnia na dzień traciła siły, a mama nie potrafiła znaleźć przyczyny pogorszenia jej stanu.
Pierwsze konsultacje nie przyniosły odpowiedzi. Skierowanie do okulisty i badanie nie wykazały nieprawidłowości. Ale coś nadal było nie tak.
- Byłam już naprawdę mocno zaniepokojona, więc zadzwoniłam do lekarki z prośbą o pomoc – mówi mama dziewczynki. - Prosto i bezpośrednio poprosiłam, żeby ratowali moje dziecko.
Szokująca diagnoza
Dzięki tej rozmowie Nadia trafiła na SOR do Wrocławia. Tam zapadła diagnoza, która zmieniła wszystko. Guz mózgu. Wodogłowie. Obrzęk. Zagrożenie życia.
Guz okazał się nieoperacyjny. Nie kwalifikuje się ani do leczenia chirurgicznego, ani do chemii czy radioterapii. Jedyne, co można teraz zrobić, to obserwować – kontrolować jego rozwój, raz na dwa miesiące jeździć na rezonans i modlić się, żeby się nie powiększał.
Życie w niepewności
Mimo wszystkiego Nadia trzyma się dzielnie. Często męczą ją wymioty, ale nadal się uśmiecha. Nadal potrafi przytulić się do misia, cieszyć się chwilą, zatańczyć, gdy poczuje muzykę.
Codzienność jej rodziny to życie w cieniu niepewności.
Każda kontrola to ogromny stres, każde badanie to pytanie bez odpowiedzi.
Dziś naszym największym pragnieniem nie jest cud jest zatrzymanie czasu - mówi mama. - Żeby guz nie rósł. Żeby Nadia mogła nadal być po prostu dzieckiem.
Pomóż dzieciom chorym na raka
Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław
- Płatności za pomocą: PayU, PayPal, Blik, kartą, przelewy online i tradycyjne
- Przekazanie 1,5% podatku – KRS 0000086210
KRS 0000086210