Skip to content
Norbert-Gumola

Norbert Gumola

Życie Norberta kosztuje 1,6 mln złotych

Norbert-Gumola

Ta historia zaczyna się dawno temu. Tak dawno, że gdy okazało się, że rak się obudził po 6 latach, nikt nie mógł w to uwierzyć. Nawet lekarze kręcili głowami i długo zastanawiali się, jak pomóc Norbertowi. Wdrożyli terapię uderzeniową, ale najważniejsze są przeciwciała. Leczenie, które kosztuje fortunę!

Gdy Norbert miał cztery latka, cieszył się urokami życia, jako zdrowy i uśmiechnięty chłopczyk. Razem z młodszym bratem niemal w każdy dzień przerzucali góry piasku w przydomowej piaskownicy, przewożąc go ulubionymi traktorkami z przyczepkami. Jednak pewnego popołudnia ta beztroska nagle została przerwana ostrym bólem brzuszka. Niezwłoczna wizyta u lekarza pierwszego kontaktu i wstępne badania nie pozwoliły czekać. Błyskawiczna podróż do szpitala, a kilkanaście minut później lekarz dyżurny podejrzewający NBL.

Te trzy litery nic nam na początku nie mówiły, ale okazały się ciosem prosto w nasze serca. Neuroblastoma – ciężki nowotwór o wysokiej złośliwości zaatakował naszego Norbisia. Jak to możliwe, że w tak małej i kruchej osóbce znalazł guz – olbrzym: 9x10x9 cm

Opowiada Piotr Gumola, tato Norberta.

Natychmiast trafili do specjalistycznego szpitala, gdzie rozpoczęły się badania, które miały pokazać, z jakim nowotworem przyjdzie walczyć Norbiemu.

Mijały kolejne dni, a w środku tego wszystkiego my z tysiącem myśli. Co dalej? Co robić? Przecież Norbert musi żyć! Nie pozwolimy, żeby nas zostawił, przecież to dopiero małe dziecko… cały świat otwiera przed nim swoje drzwi…

Opowiada tato chłopca.

 

Potwór ujarzmiony

Po niespełna miesiącu najgorsza możliwa diagnoza została potwierdzona w 100%.

W naszych głowach pustka: może to jakaś pomyłka, błąd, który szybko pozwoli wrócić nam do domu i zapomnieć o całej historii

– zawiesza głos tato Norberta.

Dopiero rozmowa z lekarzem prowadzącym uświadomiła im, że proces leczenia będzie długi i bardzo ryzykowny. W trakcie terapii organizm małego pacjenta zostaje wystawiony na wielką próbę, niejednokrotnie całkowitego wyniszczenia dawkami przeróżnych leków i cytostatyków.

Jednym z trudniejszych momentów już na samym początku okazał się pobyt na oddziale onkologii i chemioterapii. Widok dzieci w różnym przedziale wiekowym i w większości z główkami bez włosów budził respekt dla tego miejsca.

Uświadomiliśmy sobie, że tutaj każde dziecko walczy o swoje życie. My też byliśmy zdeterminowani – Norbert musi wyzdrowieć. I przez osiem długich miesięcy robiliśmy wszystko, żeby pomóc synkowi. W końcu nasz dzielny maluch ujarzmił śmiertelnego wroga

Opowiada pan Piotr.

Powoli zaczęli wracać do normalności. Wizyty kontrolne były najpierw, co miesiąc, później, co dwa, trzy, co sześć miesięcy. Z upływem czasu utwierdzali się w przekonaniu, że Norbi jest zdrowy. Razem z bratem trenowali hokej, byli bardzo aktywni. W 2015 roku do ich szczęśliwej rodziny dołączył kolejny chłopiec – urodził im się jeszcze jeden braciszek – Oliwierek.

 

Norbert Gumola nadal w szpitalu-1 Norbert ww szpitalu

Cios prosto w serce

 

To spokojne życie, w którym rak był tylko wspomnieniem, zburzyła ostatnia wizyta kontrolna w listopadzie 2017 roku. Wynik badania tomografem komputerowym odebrał im mowę. „W śródpiersiu Norberta jest guz, podejrzewamy wznowę choroby” – takie słowa usłyszeli po sześciu latach od pokonania choroby.

Wtedy byliśmy w piekle. Przeżyliśmy horror, ale wierzyliśmy, że to koniec, że nie znajdziemy się tam już nigdy więcej. A tu okazywało się, że niemożliwe stało się faktem… Rak wrócił. Norbert ma wznowę! Walczy ze śmiercią

Tłumaczy tato Norberta.

Na coś takiego nie można się przygotować. Nie mogli sobie tego poukładać w głowach. Kolejny raz chemioterapia, przeszczep szpiku i całkowita utrata odporności, operacja, liczne tomografie, scyntygrafie, transfuzje krwi, biopsje szpiku i kości oraz niezliczone zastrzyki i pobierania krwi.

Naszym domem po raz kolejny stał się szpital, a dziadkowie musieli przejąć opiekę nad Szymonem i Oliwierem. Codziennie jesteśmy przy synku, poświęcamy mu każdą chwilę, dajemy siłę, ale jesteśmy bezradni, nie odbierzemy ani grama bólu

Opowiada tato o nowej-starej rzeczywistości.

 

Walka na śmierć i życie

 

Druga walka z rakiem jest niestety o wiele trudniejsza, są o wiele mniejsze szanse na zwycięstwo. Nawet dla lekarzy przypadek Norbiego jest wyjątkowo trudny. Po wielu konsultacjach decyzja była jedna – Norbert musi przejść immunoterapię anty GD-2. To jedyny ratunek dla chłopca. Jednak immunoterapia to leczenie nierefundowane.

 

Usłyszeliśmy plan na życie, który kosztuje ogromne pieniądze. Ponad 1,6 mln zł. Kwota niewyobrażalna, bo Norbert jest pacjentem wysokiego ryzyka. To leczenie zapobiega jednak wznowie i zwiększa szansę na życie o 20 procent! Nasz syn może żyć, jeśli zacznie je w październiku!

Apeluje o pomoc tato Norberta

Wierzymy i liczymy na ludzi o wielkich sercach, którzy choć w najmniejszym stopniu przyczynią się do powrotu naszego dzielnego syna do zdrowia.

 

Pomóż dzieciom chorym na raka


Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław

Norbert jest podopiecznym Fundacji na Ratunek

30lat doświadczenia
w pomaganiu

Wiesz na jaki cel trafią
Twoje pieniądze

Bezpieczeństwo
transakcji

Skontaktuj się z nami

Kontakt
dla rodziców

Chcesz zapisać dziecko do Fundacji? Zadzwoń lub napisz.

Sprawdź

Kontakt
dla biznesu

Zostań Partnerem Fundacji i wspieraj dzieci z chorobą nowotworową.

Sprawdź

Kontakt
dla wolontariuszy

Zobacz, jak działa wolontariat i skontaktuj się z nami.

Sprawdź

Kontakt
dla mediów

Masz inne pytania związane z fundacją i jej działalnością?

Sprawdź