Piotrek Turek z Korczyna, niedaleko Kielc, ma 19 lat i niezwykłą wrażliwość na potrzeby innych. Kiedy tylko mógł, wspierał wszystkich wokół – częściej myślał o innych niż o sobie. Dziś to jemu potrzebna jest pomoc. Piotrek potrzebuje dostępu do terapii CAR-T – nowoczesnej metody leczenia, która może zatrzymać rozwijającą się chorobę krwi. To jego szansa na powrót do codzienności i do tego, co kocha.
Piotr - człowiek pełny pasji
Piotrek uwielbia piłkę nożną. Przez wiele lat biegał po boisku jako napastnik. Kiedy tylko miał chwilę – był z piłką. Choć dziś nie może grać, dalej kibicuje, bo – jak mówi – w piłce nie liczą się nazwiska, tylko drużyna
i współpraca.
Drugą pasją Piotrka jest wędkarstwo. To dla niego sposób na spokój, koncentrację i oderwanie się od trudnych myśli. Najczęściej łowi u wujka, na stawie. Marzy o karcie wędkarskiej i wyprawach na duże łowiska. Szczególnie nad morze – odkąd zobaczył je pierwszy raz, wciąż wraca do tego wspomnienia.
Początek choroby
Problemy zdrowotne Piotrka zaczęły się już w pierwszym roku życia. Zdiagnozowano u niego zespół Nijmegen – rzadką chorobę genetyczną, która osłabia odporność i może prowadzić do poważnych komplikacji. Już jako małe dziecko często chorował i wymagał hospitalizacji.
W wieku 4 lat pojawiły się pierwsze zmiany – obrzęk, silny ból. Diagnoza wskazywała na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Piotrek rozpoczął długie leczenie, które trwało dwa i pół roku. Był sylwester 2009 roku, kiedy trafił do szpitala. Od tamtej pory klinika stała się jego drugim domem.
Leczenie nie było łatwe. W pierwszych miesiącach Piotrek bardzo źle znosił chemioterapię. Z czasem organizm zaczął reagować lepiej i przyszła poprawa. W 2012 roku wydawało się, że choroba ustąpiła – przez osiem miesięcy przyjeżdżał do szpitala tylko na przetaczanie immunoglobulin.
Nawroty choroby
W marcu 2013 roku wszystko wróciło. Konieczne były liczne zabiegi, później pojawiły się powikłania – problemy jelitowe, zapalenia, kolejne cykle leczenia. Dopiero w 2017 roku wyniki zaczęły się stabilizować. W maju 2019, podczas jednej z kontrolnych wizyt, lekarze znów zauważyli niepokojące zmiany. Konieczny był powrót do intensywnego leczenia.
W trudnych momentach Piotrek znajdował oparcie w wierze. Wybrał sobie św. Szarbela jako duchowego patrona. Modlitwa, różaniec, wspólne czytanie Pisma Świętego – wszystko to pomagało mu zachować spokój i nadzieję. W grudniu 2019 roku, po przygotowaniu organizmu, lekarze z Przylądka Nadziei przeprowadzili przeszczep szpiku. Zabieg się udał. W styczniu 2020 Piotrek wrócił do domu.
Nadszedł czas oddechu. Piotrek pojechał z mamą nad morze, znów mógł łowić ryby, snuł plany powrotu na boisko. Wszystko wskazywało na to, że najgorsze za nim. Ale w czasie rutynowej kontroli, lekarze wykryli kolejne zmiany. Lekarze zdecydowali, że najlepszym rozwiązaniem będzie ponowne zastosowanie terapii CAR-T, która w tym czasie nie była jeszcze refundowana, a rodzina musiała na nią zebrać ponad milion złotych. Na szczęście leczenie przyniosło dobre rezultaty – organizm Piotrka zaczął dobrze reagować, a wyniki były coraz lepsze.
Nawroty choroby
Szczęście nie potrwało jednak długo. Teraz Piotrek ma kolejną, trzecią z kolei wznowę. Terapię CAR-T trzeba powtórzyć, ale po pierwszym podaniu ta terapia nie jest już refundowana. Koszt leczenia to ponad 1,3 miliona złotych.
Właśnie dlatego Piotrek i jego bliscy proszą o pomoc. Żeby mógł zrealizować swoje plany. Żeby wrócił nad morze. Żeby jeszcze kiedyś założył piłkarskie korki. Żeby nadal mógł być tym, który wspiera innych – jak zawsze chciał.
Pomóż dzieciom chorym na raka
Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową”, ul. Ślężna 114s/1, 53-111 Wrocław
- Płatności za pomocą: PayU, PayPal, Blik, kartą, przelewy online i tradycyjne
- Przekazanie 1,5% podatku – KRS 0000086210
KRS 0000086210