Pomagam i wpłacam

Co zrobić, gdy pracodawca nie wysłał nam PIT-11 za 2017 rok?

8 marca 2018

Nie każdy pracodawca wypełnia swoje obowiązki należycie. Może się więc okazać, że niektórzy z nas nie otrzymają od firmy formularza PIT-11. Co wtedy robić? Czy zdejmuje to z nas odpowiedzialność wobec urzędu skarbowego? Czy powinniśmy działać? A jeśli tak, to jak?

Większość z nas musi złożyć we właściwym urzędzie skarbowym PIT-37. By go właściwie wypełnić,  potrzebujemy PIT-11. To właśnie w nim znajdują się informacje o dochodzie, który uzyskaliśmy, oraz potrąconych z niego składkach na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, zdrowotne.

Jest to zatem dokument kluczowy w dalszym regulowaniu naszych powinności wobec urzędu skarbowego. Pracodawca powinien nam go wysłać do końca lutego, tak byśmy mieli jeszcze dwa miesiące, by wypełnić PIT-37 i złożyć go w urzędzie skarbowym. Bowiem ostateczny termin złożenia tego dokumentu to 30 kwietnia.

Co robić, czy pracodawca celowo nie odpowiada

Zazwyczaj pracodawcy wywiązują się z tej powinności. Jeśli jednak PIT-11 nie dotarł do nas na czas, trzeba się o niego upomnieć. Fakt, że nie otrzymaliśmy go z firmy, dla której pracowaliśmy (zarówno jako pracownik etatowy jak i osoba zatrudniona na umowę o dzieło czy umowę zlecenie)  nie zwalnia nas od powinności rozliczenia się z fiskusem. Jeśli nie oddamy PIT-37, zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności.

Dlatego po pierwszym dniu marca należałoby się skontaktować z działem kadr pracodawcy i tam dopytać, co się stało z naszym PIT-11. Jeśli pracowniczki działu o nim zapomniały albo przepadł gdzieś w drodze do nas, to nie będzie problemu, bo łatwo naprawić taki błąd. Trzeba wystawić kolejny dokument.

Jeśli jednak nie otrzymaliśmy PIT-11 z powodu złej woli pracodawcy, celowego zaniedbania – jeśli zdarzyło nam się pracować dla nieuczciwej firmy – wtedy musimy zacząć działać tak, by zabezpieczyć samych siebie przed karą. Po pierwsze należy udokumentować nasze starania o uzyskanie PIT-11. Najlepiej w tym celu musimy wysłać list w polecony do pracodawcy, w którym wzywamy go do wystawienia tego dokumentu.

Potem należy zwrócić się do urzędu skarbowego o udostępnienie danych związanych z naszym rozliczeniem. Jeśli bowiem pracodawca, który nie wysłał nam PIT-11, złożył ten dokument do urzędu skarbowego (a ma taki obowiązek – jeden egzemplarz tego formularza śle nam, a drugi fiskusowi), wtedy urzędnicy przekażą nam dane potrzebne do rozliczenia się w PIT-37. W podaniu o udostępnienie tych informacji, trzeba poinformować urząd, że występujemy z taką prośbą, ponieważ pracodawca zignorował swój obowiązek wobec nas. Najlepiej załączyć dowody naszych starań – na przykład w postacie listownego wezwania, które posłaliśmy pracodawcy.

Żeby złożyć PIT musimy sami oszacować dochody

Jeśli jednak okaże się, że firma nie wysłała PIT-11 ani do nas ani do urzędu skarbowego – mamy większy problem. Pracodawcy grozi kara nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, ale my też musimy wywiązać się z obowiązku złożenia PIT-37.

Co mamy tam wtedy wpisać? Szacunkowe dane. Musimy wyliczyć wszystkie składki na podstawie dostępnych nam informacji. Najwygodniej jest, kiedy zbieraliśmy paski płac albo mamy dostęp do formularzy ZUS RMUA. Wszystko jest tam rozpisane. Jeśli jednak nie mamy tych dokumentów, musimy posiłkować się umowami o pracę, gdzie wypisane jest nasze wynagrodzenie brutto. Albo też wpływami na konto, w których widnieje suma netto.

Mając te kwoty, możemy wyliczyć wszystkie składki. Nie jest to szczególnie wygodne rozwiązanie, ale możliwe do realizacji. Nawet w internecie znajdują się odpowiednie kalkulatory płac, które przeprowadza nas przez proces przeliczania poszczególnych składników naszej pensji. Pozwolą ustalić kwotę brutto, jeśli mamy tylko netto, a potem wyliczą wielkość składek i podatku.

Jeśli wyślemy do urzędu skarbowego szacunkowe wyliczenia, musimy dołączyć pismo, w którym poinformujemy urząd, że są to tylko nasze wyliczenia. Że zostaliśmy do nich zmuszeni, ponieważ pracodawca nie wywiązał się z obowiązku przesłania do nas PIT-11. Załączamy też dowód – na przykład w postacie potwierdzonego pocztowo przesłania ponaglenia do firmy.

Teraz sprawa jest w rękach fiskusa. To on będzie starał się zmusić pracodawcę do rozliczenia, a potem sprawdzi, jak mają się nasze przeliczenia do stanu faktycznego. Będziemy musieli uregulować różnicę między naszymi ustaleniami, a faktycznym stanem – jeśli takowa się pojawi.