To była prawdziwa uczta intelektualna – pełna serdeczności i cudnego poczucia humoru. Lekkie i przyjemne historyjki mieszały się z tymi o życiowym i fundamentalnym znaczeniu. Tak wyglądało spotkanie autorskie z Mariuszem Szczygłem, które z myślą o pacjentach Przylądka Nadziei i ich mamach, zorganizowała Fundacja „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”.
Mariusz Szczygieł jest dziennikarzem, reportażystą, pisarzem i laureatem Europejskiej Nagrody Literackiej. Jego dzieła: ,,Kaprysik”, ,,Zrób sobie raj”, ,,Laska nebeska” od lat cieszą się ogromnym uznaniem czytelników i recenzentów. Sobotnie spotkanie autorskie poprowadził Jacek Antczak, dziennikarz i reportażysta z Wrocławia. Mariusz Szczygieł dla każdego gościa przygotował książkę swojego autorstwa ze specjalną dedykacją. Do mam małych pacjentów Przylądka Nadziei trafiły: „Kaprysik” i „Projekt: prawda”.
Reporterskie początki
Mariusz Szczygieł nie tylko obdarował mamy prezentami, ale również poświęcił im mnóstwo czasu, opowiadając o swoim życiu i pracy twórczej. Żartobliwie wspominał początki swojej reporterskiej pracy, gdy jeszcze w podstawówce zauważył, że z pisania można żyć. A stało się to dzięki wypracowaniom, które pisał na zlecenie swoich kolegów. Pomagał im w ten sposób wyciągnąć lepsze oceny, a sam reperował skromny chłopięcy budżet. Ale mówienie o pieniądzach i zarabianiu na pisaniu to u Mariusza Szczygła czysta przekora i żart. Reportażysta od wielu lat udowadnia, że jego motorem napędowym jest niewyczerpana ciekawość drugiego człowieka i chęć dotarcia do jego historii. Uwielbia rozmowy z nieznajomymi i twierdzi, że one są zawsze najlepszą studnią pomysłów i inspiracji. Swoje pierwsze reporterskie kroki zaczął stawiać na wyprawie literackiej w Bieszczadach. To tam dostał od opiekunki misję napisania reportażu z okolic Ustrzyk i 100 zł na przeżycie kilku dni. Cały haczyk polegał na tym, że miał za zadanie wydać jak najmniej pieniędzy. A nawet wrócić z dodatkowym zapasem gotówki! Początkowo podchodził do tego sceptycznie, ale okazało się, że otwartość na ludzkie historie, chęć słuchania i podzielenia się swoimi doświadczeniami jest najlepszą walutą dla dobrego dziennikarza. Po kilku dniach młody Szczygieł wrócił z mnóstwem pomysłów z głowie i … 130 złotymi w kieszeni! Tak się zaczęła jego wielka reporterska przygoda.
Z miłością do kobiet
Mariusz Szczygieł przyznaje, że fascynują go kobiety i uwielbia z nimi rozmawiać. I widać to najlepiej w jego książkach. Jeden z włoskich krytyków literackich napisał kiedyś, że o kobietach pisze się o wiele trudniej niż o wojnach. O wojnie potrafi napisać każdy, o kobietach tylko niektórzy. To były słowa, które najcelniej opisywały książkę „Kaprysik” Mariusza Szczygła i jego wyjątkowe reporterskie spojrzenie na historie wielu ciekawych kobiet. Nie dziwi więc, że na nasze sobotnie spotkanie z Mariuszem Szczygłem przyszły wszystkie przylądkowe mamy, które mogły sobie na to pozwolić. Ale i mamy tych maluchów, które były w gorszej formie i nie mogły ich zostawić nawet na chwilkę, dostały upominki. Książki z autografem wybitnego reportażysty rozeszły się po szpitalnych oddziałach jak gorące bułeczki i zapewne już tej nocy, kiedy tylko dzieci zasnęły, były chętnie czytane.