Pomagam i wpłacam

Rozliczanie PIT-ów przez urząd skarbowy. Nie zapomnij o tych trzech sprawach

16 stycznia 2019

Rewelacja! Dlaczego tyle lat trzeba było na to czekać! Co za wygoda! Zapewne takie i wiele innych słów zachwytu wyrwało się z ust niejednego podatnika, gdy dowiedział się, że w tym roku nie musi nic robić. Rozliczenie PIT-37 przejmie za niego administracja skarbowa. Czy aby na pewno warto zdać się na urzędniczą maszynę?

Sprawa 1. Idea automatycznego rozliczania podatków jest dobra. Trudno krytykować ułatwianie życia podatnikom. Są kraje, gdzie fiskus SMS-em wysyła wiadomości do swoich „podopiecznych”. Jeśli zgadzają się w przedstawionym w wiadomości skrótowym rozliczeniem, odsyłają wiadomość „tak” i rozliczenie zakończone. Jeśli chcą coś zmienić, muszą w to włożyć trochę więcej wysiłku.

W Polsce system podatkowy nie jest najprostszy i dotychczas bez pomocy programu komputerowego, który „wie”, co, jak i z czego wyliczyć, niewiele osób było w stanie samodzielnie wypełnić formularz PIT-37. Część osób może pamiętać z czasów „przedinternetowych” pielgrzymki do znajomych, do zapomnianych członków rodziny, którzy TO potrafią, bo są księgowymi, bo pracują w urzędzie skarbowym, bo nie wiadomo jak, ale się nauczyli. Życie rodzinno-towarzyskie w okolicach marca i kwietnia ożywało. Od tego roku nie tylko nie trzeba uruchamiać aplikacji, ale niektórzy nie muszą nic zrobić, aby zostać rozliczeni.

Sprawa 2. Nie przecząc temu, co zostało wyżej napisane, warto zwrócić uwagę, że nowy system rozliczania PIT-ów w tym roku debiutuje. Rządowe projekty związane z informatyzacją miały różną historię, więc przynajmniej w tym roku należy podejść do nowości według zasady ograniczonego zaufania. Jak mawiał klasyk (co prawda godny zapomnienia): „kontrola podstawą zaufania”.

Sprawa 3. Nawet jeśli jesteśmy w grupie, która nie musi podejmować żadnych działań, aby zostać rozliczona, sprawdzić powinniśmy minimum dwie rzeczy: czy rzeczywiście wszystko się zgadza, jeśli chodzi o nasze dochody i przysługujące nam ewentualnie ulgi; po drugie, czy została ujęta ta organizacja pożytku publicznego, którą chcemy wesprzeć. Zapewne czulibyśmy się nieswojo, gdyby okazało się, że pomogliśmy nie tym, co zamierzaliśmy lub co gorsze – nie wsparliśmy nikogo i nasz 1 procent trafił do wspólnego budżetowego worka.

Kogo dotyczy zmiana w rozliczaniu PIT?

Nic do roboty

Na to mogą sobie pozwolić tylko te osoby, które rozliczają się indywidualnie i nie wychowują samotnie dzieci. Do tego są zadowolone ze swojego ubiegłorocznego wyboru Organizacji Pożytku Publicznego. W automatycznie wypełnionym PIT-37 będzie (przynajmniej powinna być) ta organizacja, którą wskazały w ubiegłym roku.

Zamiast po raz pierwszy w podatkowym życiu cieszyć się komfortem nic nie robienia, tacy podatnicy powinni wykazać się minimalnym wysiłkiem i upewnić się, czy na pewno OPP jest właściwa.

Dwa kliknięcia

Samotni rodzice oraz małżonkowie, którzy chcą się wspólnie rozliczyć, muszą wejść na ministerialny portal. Pierwsi muszą odhaczyć, że chcą się rozliczyć jako osoby samotnie wychowujące dzieci, drudzy, że wybierają wspólne rozliczenie. Zasada dotycząca OPP pozostaje taka sama: zostanie wybrana ta, co w ubiegłym roku.

Ulga na dzieci – co z nią?

Jeśli w rodzinie pojawiło się dziecko, ulgę można dodać edytując swój PIT-37. Można również zmodyfikować dane w tej rubryce, jeśli zaszły jakieś zmiany. Jeśli z ulgi podatnik już korzystał i nic nie podlega modyfikacji, powinna być kontynuowana. Warto jednak sprawdzić. Sprawdzając, warto zerknąć, co jest rubryce dotyczącej OPP.

Te osoby nie mogą zdać się na automat

Jest grupa podatników, która bezwarunkowo musi zajrzeć do swojego PIT-a i wprowadzić informacje o przysługujących ulgach. Są to osoby, które:

  • poniosły wydatki na rehabilitację,
  • dokonały wpłat na IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego),
  • krwiodawcy,
  • dokonały darowizny na cele kultu religijnego,
  • dokonały wydatków na internet i przysługuje im z tego tytułu ulga.

Nowe zasady rozliczania PIT a jeden procent

Według nowych zasad, do naszego PIT-a zostanie wpisana ta Organizacja Pożytku Publicznego, którą wybraliśmy w ubiegłym roku. Jeśli chcemy zmienić wybór, należy wybrać opcję „zmieniam organizację”. Z wykazu OPP wybieramy nową organizację i gdy chcemy, możemy również wskazać cel szczegółowy.

Chcąc kontynuować przekazywanie 1 procenta swojej ulubionej OPP, ale na inny cel szczegółowy, postępujemy podobnie. Wybieramy opcję „zmieniam organizację” i nie zmieniając numeru KRS edytujemy cel szczegółowy.

W sytuacji, gdy rozliczamy się po raz pierwszy, albo w minionym roku nie wskazaliśmy OPP, to teraz po prostu wybieramy z listy numer KRS, wpisujemy – jeśli chcemy – cel szczegółowy i na koniec podejmujemy decyzję czy chcemy, aby wybrana organizacja dowiedziała się, kto jej ofiarował swój jeden procent.

Jak się rozliczać po zmianach w PIT

Na koniec kilka informacji technicznych. Portal podatkowy znajduje się pod adresem podatki.gov.pl. Od 15 lutego będzie tu dostępny twój PIT-37. Wchodzimy w „Twój e-PIT” i logujemy się, a ściślej przechodzimy weryfikację. Należy podać PESEL (lub NIP oraz datę urodzenia), kwotę przychodu za 2017 rok, jedną z informacji dotyczącej przychodu, która znajduje się na PIT-11, którego otrzymaliśmy od pracodawcy.
Mamy teraz cztery opcje do wyboru.

  1. Możemy odrzucić nasze zeznanie i rozliczyć się tak, jak lubimy najbardziej. Nie jest to nawet konieczne, jeśli bowiem złożymy zeznanie przed 30 kwietnia, to te naszego autorstwa będzie wiążące, a przygotowane przez automat fiskusa wygaśnie.
  2. Gdy stwierdzimy, że wszystko jest OK i nie chcemy nic zmieniać, wystarczy kliknąć, że akceptujemy zeznanie.
  3. Wybrać drogę edycji (jak pisaliśmy, wybrać np. wspólne rozliczenie z małżonkiem, wpisać ulgę, czy zmienić OPP).
  4. Jeśli nie zrobimy zupełnie nic, nawet nie musimy się logować, z dniem 30 kwietnia przygotowane przez urząd zeznanie zostanie uznane za złożone.

Pomijając sytuację z punktu 4., wysyłamy zeznanie i odbieramy UPO, czyli Urzędowe Potwierdzenie Odbioru. Nie ważne, którą drogą pójdziemy, jaki model rozliczania wybierzemy, pamiętajmy, że podopieczni OPP czekają na nasze wsparcie, które przecież nic nas nie kosztuje. No, może poza kilkudziesięcioma sekundami poświęconymi na parę kliknięć.